sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 5

Na rampie zjeżdżał młody chłopak o włosach koloru ciemnego blondu postawionych do góry na żel.Był ubrany w białą koszulkę z  krótkim rękawkiem odsłaniającą jego pokaźną kolekcję tatuaży i czarne spodnie mocno opuszczone w kroku.Jak on w tym może chodzić i się nie zabić.Przyznam,że wyglądał nawet fajnie,ale to nie mój typ.Szczerze mówiąc nawet nie wiem kto to jest bo nie za bardzo mam się jak przyjżeć przez ty dwóch olbrzymów stojących przede mną i zagradzających mi tym samym wejście na rampy,o których myślałam od kiedy Chris mi za proponował przyjście tutaj.Mam wielką ochotę pozjeżdżać i się nie podam.Jestem Stella Piqué i tak szybko się nie podaje.Posyłając znaczące znaczenie Chris'owi i Jessice wychyliłam się za męższczyzn.
-Ej ty-krzyknęłam chcą zwrócić na siebie uwagę chłopaka-Za kogo ty się uważasz to jest miejsce publiczne.Tu każdy może zjeżdżać.
-Uspokój się młoda damo i idź se pozjeżdżać gdzie indziej-powiedział oschle niższy murzyn.No chyba po moim trupie.
-Przepraszam,ale nie rozmawiam z panem-posłałam ochroniarzowi chyba tak mogę go nazwać,sztuczny uśmiech ponownie się wychylając za jego wielkiego ciała.Ta.... jestem przy nim malutka.

-Raczysz się do mnie odwrócić czy jesteś zbyt zadufanym dupkiem,żeby to zrobić-krzyknęłam czując,że zaraz mnie coś trafiłi ja się produkuje a on co?Ma mnie w dupie.O nie mój drogi,tak nie będzie.-Korona ci z głowy nie spadnie jak to zrobisz.
-Uspokój się dziewczynko krzykiem nic nie wskórasz.Po prostu odpuść i idź się pobawi w piaskownicy.-mruknął od niechcenia odciągając mnie w tył,gdy prawie weszłam na teren ramp.
-To wy lepiej zabierajcie swojego lalusia i stąd spadajcie-odezwał się Chris wiedząc,ze teraz jego kolej,aby coś dodać choć ja jeszcze nie skończyłam.-Tu wszyscy mogą zjeżdżać i nie macie prawa nam tego zabraniać.

-Włąśnie w ogóle kim jest ten gościu,że tak go pilnujecie?-zapytała Jessica wskazując ręką za ochroniarzy.-Co to jakiś syn prezydenta czy jak?

-Prezydent nie ma syna-mruknęłam cicho poprawiając przyjaciółke.-Ale to nie o to tu chodzi,ona ma racje kim jest ten gościu,że zagradzacie teren wokół tylko dlatego,żeby pan wielki dupek mógł se pozjeżdżać?-dodałam tym razem głośniej,starając się jakoś dotrzeć do tych dwóch idiotów przede mną.
-Raczycie nam od powiedzieć-Chris zakładając ręce na piersi spojrzał na dobrze zbudowanych męższczyzn,a następnie przeniósł wzrok na mnie i z powrotem na nich-No czekamy

-Nie musimy udzielać wam takich informacji.....-od powiedział ostro jeden z ciemnoskórych i widząc jak otwiera usta wiedziałam iż chciał coś jeszcze dodać,ale ktoś mu przeszkodził.
-Co się tu dzieje Braian?-zapytał chłopak wychodząc za męższczyzn.No nich to,Bieber.Boże gorzej już nie mogłam trafić.
-Nic,panie Bieber panujemy nad sytuacją-od powiedział Braian z tego co słyszałam przed chwilą miał tak na imię.-Tylko te dzieciaki nie chcą sobie stąd pójść,ale zaraz je stąd przegonimy.
-Dobrze-od powiedział cofając się w stronę ramp-A i dziewczyno nie nazywaj mnie dupkiem skoro mnie nie znasz-dodał odwracając się w moja stronę.-To co mówią w mediach to nie zawsze prawda.
-Wiem,że cie nie znam,ale uważam cię za dupka,bo postawiłeś swoich dwóch przygłupów i nie mogę sobie z przyjaciółmi pozjeżdżać.-odpyskowałam zakładając ręce na piersi i napierając bardziej ciężarem ciała na lewą nogę,natomiast prawa wystawiłam do przodu-Za kogo się uważasz.To miejsce publiczne i nie masz pieprzonego prawa,aby je sobie odgradzać-wrzasnęłam czując jak złość we mnie wzrasta.
-Zagrodziłem bo miałem taką zachciankę-odburknął poprawiając swoje okulary przeciw słoneczne-Skatepark był  pusty,więc nie widziałem problemu.
-Ale teraz są chętni,aby skorzystać z niego-powiedziałam oschle tak jak on w stosunku do mnie.Oj tak potrafię czasami być wredna i pokazać charakterek.-Zamierzasz zrobić coś z tym faktem?
-Nie-rzucił wracając do jazdy na desce.
-Palant-krzyknęła czując,że zaraz wybuchnę-To jak na trzy-spojrzałam na przyjaciół,a oni tylko skinęli głowami.Patrząc na zdezorientowanych męższczyzn zaczęłam odliczać na palcach.
-Trzy-krzyknęła i ominęłam goryli wyjeżdżając na rampy a zaraz za mną Jess z Chris'em.Przejeżdżając wszystkie rampy w tą i tamtą opuściliśmy park pozostawiając oniemiałego Justina.Zatrzymując się kawałek przed ulicą cała nasza trójka wybuchła nie pohamowanym śmiechem,ponieważ objechaliśmy wszystkie rampy w takim tempie,że ochroniarze Bieber'a nie mieli nawet szans w załapaniu nas.
-Lepiej nie zadzierać z naszą trójką,bo i tak dostaniemy to cop chcemy-zaśmiał się Chris przybijając piątkę ze mną i brunetką.
-Prawda-wydukałam pomiędzy śmiechem-To jak co teraz robimy?
-Choć my na ten drugi koło plaży-za proponowała Jessica przeczesując swoje długie włosy-Może tam będziemy mieli gdzie pojeździć.
-Tak,ale podobała mi się ta pogawędka-przyznałam wskakując na deskę i ruszając za blondynem w stronę skateparku nad plażą.Dojeżdżając  zastaliśmy kilkoro skejterów.Coś sądzę iż nie będą mieć nic przeciwko temu,że skorzystamy z ramp.Poprawiając koka na wszelki wypadek w razie jak by miał się rozwalić i z szerokim uśmiechem na twarzy odepchnęłam się nogą od asfaltu wprowadzając deskę w ruch.Zjeżdżając w tą i tamtą uśmiechałam się jak idiotka,ale to było to.Tego potrzbowałam po szalonym weekendzie podczas,którego przygotowałam przyjęcie i nudnym dniu w szkole.Kiedy słońce zachodziło kupiliśmy sobie lody i siadając na pisaku podziwialiśmy przepiękny zachód słońca.Tak może to dziwnie zabrzmi,bo jest luty,ale mamy tu czasami ładne zachody o tej porze roku.Dlatego tak uwielbiam to miasto,rzadko kiedy jest zimno z czego się bardzo cieszę,ponieważ nie lubię zimna.Może dlatego,że mam hiszpańskie korzenie.Nie wiem.Wracając jechaliśmy podśpiewując sobie przeróżne piosenki.Najbarzdziej chyba się darliśmy podczas śpiewania piosenki Whitney Houston I Will Always Love You wtedy wszyscy ludzie patrzyli się na nas jak na jakiś chorych umysłowo.Zbytnio nam to nie przeszkadzało,gdyż mamy dystans do siebie i nie przejmujemy się jak ktoś się z nas śmieje.Wyjeżdżając z deptaka wzdłuż plaży nie zauważyłam i wpadałam na coś......a może kogoś.......

_______________________________________________________________
* To tak na początek życze wszystkiego najlepszego z okazji Świąt.
* Rozdział może nie jest za długi i za ciekawy,ale mam dobrą wiadomość
powróciła mi wenna i mam znowu pomysły na to opowiadanie,więc
nie długo zacznie się już coś dziać.Postaram się
dodawać rozdziały w miarę często.
Komentarze miło widziane,gdyż
motywują do pisania ♥












4 komentarze: